17 maja 2019. To była już końcówka naszej miesięcznej wyprawy przez niemal całą Japonię. Miejsce, w którym przenocowaliśmy, wybraliśmy jeszcze w Polsce, chcieliśmy być pewni, że obudzimy się z magicznym widokiem przed oczami. Dzień wcześniej gęste chmury skryły wszystko, góra była całkowicie niewidoczna. Ranek następnego dnia miał być zupełnie inny.
Wstałem o wschodzie słońca. Wszystko dookoła było spowite gęstą mgłą. Po jakimś czasie przez szczeliny zaczęło się przebijać słońce, ale góra wciąż była zasnuta białą woalką. Po kolejnych trzydziestu minutach mgła opadła, a naszym oczom ukazał się ten oto widok. Z namiotów i samochodów zaczęli wychodzić inni turyści, wszyscy w milczeniu podchodzili do krawędzi jeziora jak zahipnotyzowani. Na to czekaliśmy, święta góra Fudżi pokazała się w pełnej krasie.
lokalizacja | Jezioro Motosu, Japonia |
statyw/z ręki | statyw |
ISO | 100 |
przesłona | f8 |
czas naświetlania | 1/1000s |
Szukasz kogoś, kto wykona dla Ciebie sesję krajobrazową? Sprawdź jak wygląda współpraca ze mną.